Wtorek, 31 lipca 2012 | dodano:31.07.2012Kategoria 0-50
Planowany od jakiegoś czasu wjazd niebieskim szlakiem na Łysą Górę zrobiony. Sam podjazd niezbyt długi i miejscami konkretnie dający w kość. W nagrodę rewelacyjny zjazd żółtym szlakiem do Gorzenia Górnego. Kumpel radził to robić w drugim kierunku, ale zaprawdę nie wiedział co mówi ;)
Po zjeździe jeszcze było mi mało i skoczyłem na standardowy szlak objeżdżający od południa Jaroszowską górę. Gdzieś tam chyba musiałem zaliczyć pierwszą krew w tym roku :) Nic nawet nie poczułem, a po przyjeździe do domu dopiero zauważyłem krwawiącą kostkę. Cóż, uroki jazdy w terenie :)
Na focenie ostatnio nie mam weny, więc tylko jedna fota z zaporą w Świnnej w tle. A w ogóle to zupełnie znienacka padł kilometr w pionie ;)
Wtorek, 24 lipca 2012 | dodano:24.07.2012Kategoria 0-50
Po pracy znów pojechałem rozjeżdżać szlaki wokół Jaroszowskiej. Tym razem chciałem sprawdzić, czy da się objechać tę górkę od północy korzystając z leśnych dróg wykorzystywanych przez drwali. Da się, ale z parominutowym wypychem w jednym miejscu, gdzie droga się urywa, a kolejna biegnie nieco wyżej :) Te okolice to naprawdę świetna opcja na takie krótkie wycieczki po pracy. Ciekawe kiedy mnie się znudzą ;)
Po terenowym śmiganiu dokrętka asfaltami przez okoliczne wiochy. Ten smieszny podjazd między Kleczą i Witanowicami jest chyba jakiś przeklęty. Drugi raz tamtędy jadę i drugi raz odcina mi prąd. Nachylenie delikatne, ja też nie miałem dziesiątek km w nogach, a tu zonk.
A tak w ogóle to tysiączek kaemów w tym roku padł. Trochę późno, ale nie samym rowerem człowiek żyje ;)
Czwartek, 12 lipca 2012 | dodano:12.07.2012Kategoria 0-50, auto-ban
Do pracy na rowerze, z pracy odebrać samochód od mechanika (400 Zł za pompę paliwa... fuck, za to można w miarę niezłą korbę kupić --_-), a wieczorem podrzuciłem mamę na kawę do cioci z rowerem na bagażniku i śmignąłem znów w okolice Jaroszowskiej.