Dzwonek i Jaroszowska
Sobota, 19 maja 2012 | dodano:19.05.2012Kategoria 0-50
Wreszcie ruszyłem dupę w jakiś teren. Tzn. niby już byłem na majówce na Jurze, ale to był epizod raczej ;)
Plan na dziś to dwie górki w okolicy - Dzwonek i Jaroszowska Góra. Tę drugą zaliczałem już jesienią, ale tym razem chciałem spróbować innego wariantu zjazdu. Okazał się sporo lepszy niż poprzednio.
Kondycja do dupy, za dużo było pchania i za dużo młynkowania, więc do wjazdu na Jaroszowską byłem średnio szczęśliwy, ale po wrzuceniu trasy w net okazało się, że natłukłem ponad kilometr przewyższenia, co mnie mocno zdziwiło, ale też podbudowało :)
Na pierwszy ogień dzwonek i podjazd asfaltem. Tu już wiedziałem, że to nie będzie mój najlepszy dzień ;) Banan na szczycie i ognia w dół przez las. Ognia, a tam nagle niespodzianka.

Zjechałem i zacząłem się zastanawiać nad zmianą planu, ale krótko. Nie wymiękam i wjeżdżam na to:

Tzn. młynkuję i czasem uprawiam kolarstwo piesze, ale cóż - życie. Za to po drodze nieco architektury sakralnej:

Po dłuższym niż wypada czasie szczyt zostaje zdobyty. Teraz mogę jechać w prawo w stronę zapory...

... albo dalej żółtym szlakiem:

Wybieram opcję drugą, ale najpierw sweet focia batmobilu. Zawsze chciałem taką fotę z kamulcem jako stojakiem :)

Po drodze wpadam na tabliczkę z oznaczeniem jakiegoś szczytu. Geografii okolic człowiek się uczy całe życie :)

No i z tą geografią i orientacją w terenie raczej lipa, bo po chwili gubię żółty szlak, ale za to znajduję widoczek:

Wpadam na bardzo dobrze utrzymaną drogę leśną i postanawiam jechać tam, gdzie mnie zaprowadzi i nie szukać już szlaku. Zjazd rewelacyjny, a po chwili okazuje się, że wróciłem do podnóża górki dokładnie w miejsce, z którego zaczynałem.
Do domu wracam nieco dłuższą trasą i raczej bocznymi drogami. Ciekawe zjawisko po drodze... W którym kierunku bym nie jechał to wiatr mam w twarz, a wiało dziś konkretnie.
Na koniec panorama Beskidu Małego praktycznie spod mojego domu. Fajnie mieszkać w takim miejscu, co nie? :)

Plan na dziś to dwie górki w okolicy - Dzwonek i Jaroszowska Góra. Tę drugą zaliczałem już jesienią, ale tym razem chciałem spróbować innego wariantu zjazdu. Okazał się sporo lepszy niż poprzednio.
Kondycja do dupy, za dużo było pchania i za dużo młynkowania, więc do wjazdu na Jaroszowską byłem średnio szczęśliwy, ale po wrzuceniu trasy w net okazało się, że natłukłem ponad kilometr przewyższenia, co mnie mocno zdziwiło, ale też podbudowało :)
Na pierwszy ogień dzwonek i podjazd asfaltem. Tu już wiedziałem, że to nie będzie mój najlepszy dzień ;) Banan na szczycie i ognia w dół przez las. Ognia, a tam nagle niespodzianka.

Niespodzianka na szlaku© batou
Zjechałem i zacząłem się zastanawiać nad zmianą planu, ale krótko. Nie wymiękam i wjeżdżam na to:

Jaroszowska góra© batou
Tzn. młynkuję i czasem uprawiam kolarstwo piesze, ale cóż - życie. Za to po drodze nieco architektury sakralnej:

Kapliczka na żółtym szlaku© batou
Po dłuższym niż wypada czasie szczyt zostaje zdobyty. Teraz mogę jechać w prawo w stronę zapory...

Szczyt Jaroszowskiej© batou
... albo dalej żółtym szlakiem:

Dalszy ciąg żółtego szlaku© batou
Wybieram opcję drugą, ale najpierw sweet focia batmobilu. Zawsze chciałem taką fotę z kamulcem jako stojakiem :)

Sweet focia :)© batou
Po drodze wpadam na tabliczkę z oznaczeniem jakiegoś szczytu. Geografii okolic człowiek się uczy całe życie :)

Nieznany szczyt© batou
No i z tą geografią i orientacją w terenie raczej lipa, bo po chwili gubię żółty szlak, ale za to znajduję widoczek:

Kamieniołom© batou
Wpadam na bardzo dobrze utrzymaną drogę leśną i postanawiam jechać tam, gdzie mnie zaprowadzi i nie szukać już szlaku. Zjazd rewelacyjny, a po chwili okazuje się, że wróciłem do podnóża górki dokładnie w miejsce, z którego zaczynałem.
Do domu wracam nieco dłuższą trasą i raczej bocznymi drogami. Ciekawe zjawisko po drodze... W którym kierunku bym nie jechał to wiatr mam w twarz, a wiało dziś konkretnie.
Na koniec panorama Beskidu Małego praktycznie spod mojego domu. Fajnie mieszkać w takim miejscu, co nie? :)

Panorama Beskidu Małego© batou
Dane wycieczki:
Km: | 43.32 | Km teren: | 8.50 | Czas: | 02:27 | km/h: | 17.68 |
Pr. maks.: | 41.40 | Temperatura: | 20.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 1026m | Rower: | batmobil |
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!